Nawiązując do poprzedniej Kawki... prócz jednego z moich zespołów (konkretnie był to Teatr Nie Stary:)), podczas pierwszych, naszych wspólnych występów gościnnych, ja i Tomek zagraliśmy także mini-koncert.

To był pomysł dziewczyn. One grają spektakl trwający jakieś trzydzieści pięć minut, przy pomim niewielkim wsparciu, a po nich my, także przez około pół godziny, gramy swoje piosenki. To jest ich cegiełka wspierająca moje muzyczne działania, pomoc w dotarciu do szerszego grona odbiorców, zaistnieniu w ich świadomości.

Choć miewałam mieszane uczucia, okazało się, że ten pomysł świetnie się sprawdza, a ja i Tomek odnajdujemy się w tym formacie. Pomagamy dziewczynom w przygotowaniach do występu, Tomek robi nam zdjęcia, przewozi i przenosi rzeczy, śmieje się w głos, a potem mówi, że dziewczyny są lepsze, niż niejeden teatr nieamatorski. A, kiedy już dziewczyny kończą swój występ, kiedy ukłonią się już kilka razy "na bis" i zbiorą swoje laury, Tomek sięga po gitarę, a ja po mikrofon i jazda!

Śpiewamy i gramy, jak zawsze, szczerze i z pełnym zaangażowaniem, a rozpromienione twarze dziewczyn, rozszerzają się jakby na resztę publiczności i zaczynamy czuć się, jak w bezpiecznym, przytulnym domu, osadzonym w najpiękniejszych wspomnieniach z dzieciństwa.

Dobrze, że je mam, te moje dziewczyny. Czy miałabyś mi to za złe? Ciekawe, co byś o nich powiedziała? Pamiętam, jak komentowałaś występy moich starszych koleżanek, które przebierały się, śpiewały i mówiły "niegrzeczne" wiersze. Że to wygląda tak… nie tak, jak coś, co ty chciałabyś oglądać. Raczej tak, jak nigdy nie chciałabyś widzieć, ani słyszeć, z czym nie potrafiłam się zgodzić.

Myślę, że moje dziewczyny, by Cię kupiły. Podeszłyby, przedstawiłyby się, uścisnęły Twoją dłoń, pogratulowały córki i zaprosiły na nasze spotkanie. Zapytałyby także, co sądzisz o ich występie, a Ty może musiałabyś trochę skłamać, a może wcale? Kto wie?

Te ich pióra, kolorowe kiecki i dystans, który rozsiewają dookoła… :) Według mnie, oraz bazując na dotychczasowych reakcjach publiczności, nie sposób im się oprzeć. A może to, że są, że się mną tak pięknie opiekują, że są na wyciągnięcie ręki, właśnie teraz, to nie jest żaden przypadek, zbieg okoliczności, czy szczęśliwy splot zdarzeń? Może... najważniejsze, że są i, że bawią się ze mną w ten teatr, a jednocześnie podkręcają nasze muzyczne dążenia. Ty to robiłaś stale. Dlatego jestem pewna, że w tej kwestii na pewno byście się dogadały:)

Muzyczka do Kawki:
https://www.youtube.com/watch?v=PDX0_bkHOtE&ab_channel=KasiaiTomek

28 lutego 2024r.