Sytuacja, jaka jest, wiemy wszyscy. Wiele spraw musieliśmy odłożyć na potem. Rozrywki typu: koncerty, spektakle, festiwale, czy w mniejszym zakresie, festyny i przeglądy, rzecz jasna do nich należą. Jak przyjąć to na spokojnie, skoro moja praca, moja pasja i większość z tego, czym zajmuję się na co dzień, w czym czuję się dobra i coraz lepsza, poszło w odstawkę? Na kogo się wkurzać i czy w ogóle? Wirus? Ludzie, którzy własnymi zaniedbaniami doprowadzili do panicznego lęku o to, czy damy radę, czy pozostawienie spraw własnemu biegowi nas nie zabije? Odpowiem tylko  na ostatnie z postawionych pytań. Ależ oczywiście, że tak! Coś musi...

I nie chodzi tu bynajmniej o mój ogląd sytuacji, który od samego początku różni się od powszechnej opinii i jest wobec niej wysoce nieufny. Chodzi raczej o solidarność z tymi, którzy dużo więcej zawdzięczają swojemu talentowi niż ja, a obecnie nie mogą, bazując na nim, zapewnić sobie i swoim bliskim poczucia bezpieczeństwa. Nasze "być, albo nie być" zależy od dostępności miejsc, w których możemy prezentować własną twórczość, od ludzi, którzy zechcą stać się jej odbiorcami, słuchaczami, fanami... Jak zachować ciągłość tej relacji w obecnym czasie? 

Ponoć można, więc usilnie o to zabiegamy;) Choć codzienność i mnogość jej obowiązków (nie jesteśmy tylko my i nasza pasja...) potrafią dopiec, nie dajemy się! Nagrywamy się w łazience, w salonie, za chwilę być może w jeszcze innym, równie zwyczajnym, niezwyczajnym miejscu. Nieważne. Ważne, że nadal dzielimy się tym, co nam w duszy gra i czujemy, że to ma sens. Słuchacie, zaglądacie, udostępniacie... Dopóki nasza twórczość będzie potrafiła torować sobie drogę do Waszych serc, wszystko co robimy w tym temacie będzie ważne, piękne i wielkie. Zatem, mimo iż nie mogę Was jeszcze zaprosić na kolejny nasz koncert, zapraszam do śledzenia na bieżąco naszych poczynań na stronie fb:

https://www.facebook.com/kasiaimuzyka/

Zresztą już od jakiegoś czasu zaniedbałam nieco aktualności na komnacie... na fb nie zaniedbałam niczego:) Obecnie jestem administratorem nie tylko strony "Kasia i Tomek", ale także stron moich zespołów teatralnych:

https://www.facebook.com/teatrATONlublin/

https://www.facebook.com/teatrInwencja/

https://www.facebook.com/przegladjakotaki/

Zapraszam także do odwiedzania mojej świeżutkiej stronki poświęconej warsztatom dla dorosłych, które zainicjowałam nie tak dawno temu w DK na Czechowie. Chciałabym, aby żyły własnym życiem, aby rozwijały się i, mimo tego specyficznego czasu, umożliwiły mi robienie w dalszym ciągu tego, co kocham równie mocno, jak swoją działalność artystyczną:

https://www.facebook.com/warsztatowo.szczepaniak/

Śledźcie, zaglądajcie, polubiajcie, udostępniajcie, sprawiajcie, że wszystko, co robię, co robimy ma sens:):):) Trzymajcie się zdrowo:)

Whisky5

Znowu zaniedbałam nieco tą stronę:( Ubolewam nad tym, ponieważ bardzo bym chciała ożywić to miejsce i sprawić, że będziecie zaglądali tu częściej, mając pewność, że aktualizuję tutejsze treści na bieżąco. Postaram się, ale obiecać nie mogę;)

Już dziś o godzinie 20-stej rozpocznie się koncert naszego duetu "Kasia i Tomek" w Gospodzie Leśnej w Świdniku. Po raz kolejny zagra z nami Paweł Kosiński, który towarzyszył nam podczas koncertu majowego, kiedy to zagraliśmy w Domu Kultury na Czechowie w ramach Festiwalu Lublin "Miasto Poezji" 2019. Usłyszycie utwory prezentowane przez nas na scenie już od kilku lat, ale także nowe kompozycje i odświeżone aranżacje. Wszystko rzecz jasna naszego autorstwa. Moje teksty, Tomkowa muzyka i trochę moja, nowe pomysły na aranżację oraz gitarowy, kunsztowny powiew świeżości Pawła. Będzie ciekawie i niebanalnie, jak zawsze:) To jak? :)

Więcej informacji na stronie wydarzenia na FB:
https://www.facebook.com/events/2386507901626403/

W styczniu 2019 spotkaliśmy się z Markiem Wieczorkiem w studiu Lubelskiej.tv. Zaproszono nas do programu "Wieczorek przy mikrofonie". Po nagraniu Pan Marek zaproponował nam wywiad w Radiu Centrum. Oczywiście z chęcią przystaliśmy na tą propozycję. Udzieliliśmy wywiadu, który można było usłyszeć w programie "Pogaduchy Marka Wieczorka" na antenie RC w niedzielę 27 stycznie 2019. Na moją prośbę realizatorka dźwięku przesłała mi plik z nagraniem celem udostępnienia na tejże stronie:)

 

W tym roku po raz szósty mamy przyjemność wziąć udział w obchodach Festiwalu Lublin Miasto Poezji. Początkowo były to w zasadzie moje wieczory autorskie przeplatane piosenkami, dopiero od czterech lat są to coraz bardziej świadome koncerty.

Co oznacza "świadomy koncert"? Spójny, przemyślany, chciany i oczekiwany przeze mnie (i szczęśliwie nie tylko przeze mnie:)), a nade wszystko, możliwie najściślej oddający istotę rzeczy. Czyli moje spojrzenie na świat, odczucia jakie towarzyszą mi w zetknięciu z rzeczywistością. Wszystko, albo spora część tego, co chciałabym komunikować poprzez swoją artystyczną działalność. Pojawią się piosenki, które towarzyszyły mi takżę wtedy, na początku muzycznej drogi, a tuż obok nich całkiem nowe, jeszcze dojrzewające, ale jak zwykle niecierpliwe dopominające się uwagi. Wciąż w moim klimacie, jednak rzucające nieco inną perspektywę. Bo nieco inna jestem także ja. Zmienia mnie każde doświadczenie oraz rosnąca świadomość tego, kim chciałabym być. Można to także określić jako rosnącą beszczelność.

Z nieskrywaną zazdrością patrzę nieraz na młodszych artystów, którzy stawiali pierwsze kroki na scenie, w podobnym czasie, jak ja. Widzę ich twarze w towarzystwie mniej lub bardziej znanych "osobistości"rodzimej sceny muzycznej i zastanawiam się, dlaczego mnie tam nie ma? Wiem, nie ćwiczę tyle, co oni, bo... zwyczajanie nie mam na to czasu. Wiem, nie bywam tyle, co oni, nie wyszukuję kolejnych projektów i dojść do miejsc, czy osób otwierających kolejne drzwi, bo... zwyczajnie nie mam na to czasu. Wiem, mam braki w warsztacie, nie uczęszczam na lekcje wokalu, bo... zwyczajnie nie mam na to czasu. Wiem wreszcie, nie nagrałam jeszcze ani jednej płyty, którą mogłabym się pochwalić, sprzedać, rozdać, podzielić, bo zwyczajnie...

I nie jest to moja fanaberia, nie jest to szukanie wymówek, tłumaczenie się z czegoś, czego zaniechałam ze zwykłego "niechciejstwa". Taka jest moja codzienność. Trójka dzieci, przyziemne sprawy, tuż obok trzech grup teatralnych, a wraz z nimi kilku już autorskich spektakli, zajęcia z dzieciakami i dodatkowe obowiązki wynikające z pracy instruktora w domu kultury. Doba musiałaby być dłuższa, albo TEN czas musiałby być dużo wcześniejszym czasem, kiedy mogłabym muzycznie zrobić dużo więcej, bo zwyczajnie miałabym na to czas (masło maślane?). Tylko, czy wtedy miałabym czas na dzieci i całą resztę? I to jest właśnie TO pytanie, które skłoniło mnie do milczenia. Będę się starała podczas tego koncertu, jak najwięcej śpiewać, jak najmniej mówić. Chcę, abyście ułyszeli mnie, taką jaką jestem w ciszy, taką, z którą na codzień spędzam najwięcej czasu.

Serdecznie zapraszam w imieniu własnym oraz towarzyszących mi muzyków.

P.S. Nie ma tej informacji na plakacie, więc uzupełniam:) Oprócz Tomka (gitara), który jest moim wiernym akompaniatorem oraz autorem pomysłów muzycznych (obecnie już do większości moich tekstów), na scenie będą towarzyszyli mi - w różnych proporcjach;) - Marcin Kojder (instrumenty perkusyjne, cajon), Maciej Wójtowicz (gitara elektryczna), Paweł Kosiński (gitara akustyczna). 

Kasia i Tomek MP2019

Zastanawiałam się ostatnio, co decyduje o sukcesie lub jego braku. Co sprawia, że niektóre działania, niektóre talenty docierają do szerokiego grona odbiorców i spotykają się z ich aprobatą, bądź zachwytem? Pytałam siebie raz po raz... "czy jestem za stara?, za mało zdolna?, czego tak naprawdę chcę i oczekuję?, kim jestem, kim chcę być? czy zależy mi na tym, by piosenki duetu "Kasia i Tomek" dotarły do szerszego grona odbiorców, a my... byśmy stali się "rozpoznawalni"?". Odpowiedzi na tak postawione pytania przychodziły szybko i bezboleśnie, bo ja w zasadzie wiem już czego chcę i do osiągnięcia jakich celów dążę. Ale wciąż niejasnym było dla mnie, jak do cholery mam to zrobić?