Popołudniowa kawka z Kasią cz.240
NieopublikowaneChciałabym mieć przynajmniej jeden, albo co najmniej jeden taki dzień w miesiącu, bym budząc się i wracając w tryby życia na jawie, miała poczucie, że wszystko, co zrobić powinnam, zostało na chwilę obecną zrobione. To chyba stanowi źródło stresu, w którym wbrew względnemu poczuciu równowagi, trwam permanentnie.
Popołudniowa kawka z Kasią cz.239
NieopublikowaneIle widziały te paprocie, które przewieźliśmy z Twojego mieszkania, do nas? Ile zapamiętały? A wieszaki z Twojej szafy, na których wiszą teraz moje ubrania... czy pamiętają wyprasowane spódnice i sukienki, lekkość, którą im ofriarowywałaś mnożąc ich istnienie? Czy złości ich ścisk w mojej szafie i ciężkość moich dziwacznych ubrań?
Czasem moje Kawki przybierają charakter wpisów z pamiętnika, a czasem z takimi wpisami nie mają nic wspólnego. Jak będzie tym razem? Bo ja wiem. Może pół na pół?
Czasem po prostu dzieją się rzeczy, na które nie mamy zupełnie wpływu. Wróć... często dzieją się rzeczy, na które nie mamy wpływu. No nie... może dosyć często, albo jednak czasem? I o jakie rzeczy, tak właściwie, mi chodzi?